WIDZ – LEKTOR.
Zmora siedzących obok. Człowiek odczytujący
głośno, lecz z mozołem wszystkie napisy i długo je później komentujący. Pisał o
nich Julian Tuwim w „Kinochamach”.
***
WIDZ – KRYTYK.
Znał się najlepiej na sztuce filmowej, nic
go nie dziwiło i nic nie wzruszało. Tupał swoją krytyczną nogą, kiedy obraz był
puszczony minutę później. Gdy taśma przerwała się na chwilę, lub jakaś scena
była zamglona – nabrzmiewał ze złości, krzycząc z oburzeniem – PORZĄDKI!!!
Kiedy widz krytyk przychodził do kina ze znajomym, ów znajomy musiał słuchać wywodów
o marnej reżyserii, o fatalnym dźwięku, o niezgrabności aktorów, o licznych
błędach i wadach wyświetlanego filmu, aż znajomemu również odechciało się
patrzeć na ekran.
***
WIDZ – ZNAWCA
Kinomaniak, który na danym filmie był, a
ponownie przyszedł tylko dla towarzystwa. Ciągle opowiadał, z nie małym
przejęciem, co się wydarzy w następnej scenie.
- Zobacz, on ją teraz pocałuje, a ona go
wyrzuci za drzwi.
I rzeczywiście tak się działo. Po czym
znawca dodawał: „A nie mówiłem!”
***
WIDZ, a raczej WIDZOWIE – ZAKOCHANI / ONA I
ON
W najodleglejszym kącie sali siedzieli
zakochani. Im było wszystko jedno, na jaki film przyszli, byle był długi. Ich
dialogi były niemal identyczne jak te na ekranie:
- Kochasz mnie?
- Kocham!
-No to pocałuj mnie! itd.
***
WIDZ – ZAKOCHANY W AKTORZE/AKTORCE
Siedzą dwie panienki i dyskutują:
- Ach ten Brodzisz…
-Co tam Brodzisz, spójrz na Bodo!
Po czym ich dyskusja, męcząca dla siedzących
obok, zmieniała się w cichą kłótnię.
– Co ty tam wiesz, nie znasz się.
I siedzą obrażone na siebie, a wpatrzone w
swoich idoli.
***
WIDZ - DLA ZABICIA CZASU
Przychodził do kina dla „zabicia czasu”.
Spojrzeć przez pryzmat innych widzów, ten typ był najmniej szkodliwy dla
innych, ponieważ po chwili od rozpoczęcia filmu już sobie smacznie spał.
***
WIDZ – DZIWADŁO
Ten typ widza był podobno najmniej spotykany.
Siedział spokojnie, nie jadł cukierków, nie komentował, tylko oglądał film.