Wiosna 1936 roku
wprawiła modne panie w nie lada kłopot… a to za sprawa kapelusza.
Wybór kapelusza stanowił
poważny problem, zwłaszcza że na wystawach magazynów, pojawiły się niezliczone
szeregi nowych modeli.
Kapryśne w
fasonach, nie zawsze dające się dostosować do wymagań dystyngowanej elegancji,
która za wszelką cenę unikała zbyt śmiałych i wyzywających form.
Niekwestionowanym
zwycięzcą był toczek. Problem w tym, że malał w oczach. Służył już tylko do
zakrycia jednego loczka nad czołem, pozostawiając większość włosów
odsłoniętych.
Mimo to, repertuar
form i przybrania był bardzo bogaty. Toczki wykonane w całości ze sztucznych
kwiatów, jak: bratki, niezapominajki, margerytki. Toczki przybrane wstążkami,
piórami czy nawet całymi ptaszkami ( tych ostatnich rozsądna pani unikała).
Panowała rozmaitość materiałów wykonania: od różnorakiej słomki do panamy. Do tego lakierowane i celofanowe przetykania w specjalnych materiałach na kapelusze.
Takie to cuda noszono na głowie wiosną 1936 roku:
Piękne.
OdpowiedzUsuń