W sezonie letnim garderoba modnej pani w II RP rozrastała
się o modele nowych sukni. W tym celu trzeba było zrobić miejsce w szafie i
pozbyć się tych rzeczy, które zabierały najwięcej miejsca, a najwięcej miejsca
zabierały… futra.
W Warszawie można było oddać futra do specjalnie do tego
przygotowanych magazynów w gmachu Teatru Wielkiego.
Drugą opcją było oddanie futra do lodowni. Temperatura była
tam tak niska, że dozorca, wchodzący do nich na kontrolę, sam musiał przywdziać
futro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz