piątek, 15 czerwca 2018

Futro w lodówce.


     W sezonie letnim garderoba modnej pani w II RP rozrastała się o modele nowych sukni. W tym celu trzeba było zrobić miejsce w szafie i pozbyć się tych rzeczy, które zabierały najwięcej miejsca, a najwięcej miejsca zabierały… futra. 
     W Warszawie można było oddać futra do specjalnie do tego przygotowanych magazynów w gmachu Teatru Wielkiego.

     Drugą opcją było oddanie futra do lodowni. Temperatura była tam tak niska, że dozorca, wchodzący do nich na kontrolę, sam musiał przywdziać futro.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz