W roku 1900 kinematografia była
jeszcze bardzo młodą sztuką – istniała zaledwie pięć lat. Ten krótki okres
czasu wystarczył, aby ludzie zorientowali się, że wynalazek braci Lumière ma przed sobą ogromną przyszłość.
Studio - podstawa
wszelkiej produkcji filmowej. Początkowo nakręcano filmy na świeżym powietrzu.
Przypadek sprawił, iż Georges Méliès, słynny
wynalazca w dziedzinie kinematografii, wpadł na pomysł kręcenia filmów w
zamkniętym lokalu. Proces ten, wyglądał jednak w roku 1900 zgoła inaczej niż
obecnie. Wielkie jupitery, dające sztuczne światło zastąpione były dziennym
światłem. Do tego celu montowano w
studio duże okna i szklany sufit. Najgroźniejszym wrogiem operatora był
zapadający zmrok lub chmurne niebo.
Pole widzenia
aparatu. Do spodu aparatu
przyczepiano dwa sznurki, które przeciągano w lewo i w prawo, następnie
mocowano je także do brzegów dekoracji – tak wyznaczano pole widzenia aparatu i
na tym tylko terenie aktor mógł się jedynie poruszać.
Aktorzy. W pierwszych
filmach francuskich aktorzy nie byli zawodowcami. Zdarzało się, że mechanik,
maszynista czy stolarz studia dostawał rolę amanta. Powierzanie ról filmowych
krewnym i przyjaciołom reżysera, długo obowiązywało w studiach Méliès’a
i Pathé’go.
Montaż i ubarwianie
taśmy. „Po nakręceniu filmu przystępowano do montażu i do ubarwienia taśmy.
Pierwsze filmy było bowiem kolorowe. Barwienie filmów odbywało się w
specjalnych atelier paryskich, pozostających pod kierownictwem dwóch malarek.
Dysponowały one kilkudziesięcioma pomocnicami, z których każda wyspecjalizowana
była w jakimś kolorze czy nawet odcieniu. Taśmę barwiono ręcznie (…). W kilka
lat później wytwórnia Pathé’go wprowadziła barwienie przy pomocy szablonów[1]”.
Miniatura studia wykonana przez A. Alamedy
[1] Cyt. z tygodnika „Kino”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz