Mając 10 minut do autobusu postanowiłam wejść do księgarni. Jakżeby
inaczej. Przeglądając tytuły, natknęłam się na powieść Antoniego Marczyńskiego „Upiory
Atlantyku”. Takie książki nie cieszą się chyba zbyt dużym zainteresowaniem,
skoro była wetknięta w najciemniejszy kąt półki, zasłonięta innymi, bardziej
popularnymi tytułami.
Zaintrygował mnie opis na końcu, a był on taki:
„Frapująca opowieść napisana w okresie niezwykłego zainteresowania
pierwszym przelotem z Ameryki do Europy w 1927 roku. Lotnicy, próbujący
powtórzyć ten wyczyn, giną jeden po drugim w falach Atlantyku. Świadek
katastrofy samolotu „Victoria”, młody amerykański dziennikarz Ralph Bronson,
postanawia rozwikłać zagadkę ich śmierci; skłania go do tego ekscentryczny
naukowiec oraz narzeczona jednego z poległych śmiałków , piękna Polka, Halina
Horska. Wiele faktów wskazuje na spisek linii oceanicznych , które
wykorzystując niewielkie pirackie okręty, strącając samoloty, obawiając się, że
rozwój lotnictwa zagrozi transatlantyckiej żegludze pasażerskiej…”.
Opis
wydał mi się na tyle ciekawy, że postanowiłam ją kupić.
Jeżeli książka wzbudziła Wasze zainteresowanie, to w warszawskiej „Księgarni na Pradze”, zostało jeszcze kilka sztuk.
Jeżeli książka wzbudziła Wasze zainteresowanie, to w warszawskiej „Księgarni na Pradze”, zostało jeszcze kilka sztuk.